wtorek, 5 lutego 2013

ZMIANY...

Moi drodzy Szybcy i Wściekli!

Jak to często w życiu bywa, zmianie ulegają nasze priorytety.
W pewnym momencie poszukiwanie sensu w tym pędzącym, zwariowanym świecie, zastąpiła radość z powodu obecności wyjątkowej osoby.
Tak więc postanowiłem zakończyć ten projekt.

Nie znaczy to, że porzucam kuchnię!

Będziemy gotować, piec, smażyć i czarować jeszcze więcej i jeszcze smaczniej, niż dotychczas. 

Nie skończy się: "prosto, szybko i zdrowo", ale też znajdzie się miejsce na małe radości, wyrafinowane rozkosze i wielkie uczty.

Jesteście gotowi?

Zapraszam serdecznie:




poniedziałek, 26 listopada 2012

GORĄCA CZEKOLADA Z GÓRĄ LODOWĄ

Składniki(na 4 porcje):  

  • 1l mleka 3,2% 
  • 1 czekolada deserowa 
  • 1 czekolada mleczna 
  • małe opakowanie (500g) lodów śmietankowych 
  • przyprawy: cynamon, imbir, gałka muszkatołowa 

Nieoczekiwane spotkanie w dwie pary...mało czasu na kreatywność, po całym dniu pracy...ale marzy nam się wszystkim taka słodka chwila odprężenia. Czekolada jest, mleko jest, lody są - to do dzieła.

W rondlu z grubym dnem gotuję mleko. Kiedy jest już ciepłe dodaję połamane na kawałeczki obie czekolady. Jeżeli chcecie, żeby smak był gęsty, intensywnie kakaowy możecie dodać dwie czekolady deserowe. Ja zdecydowałem się na dodanie jednej takiej, drugiej mlecznej, ponieważ ma być słodko.

 
Mieszam co jakiś czas napój, aby kawałki mogły się dokładnie rozpuścić. Następnie dodaję szczyptę piernikowych przypraw: cynamonu, gałki muszkatołowej i imbiru. Jeszcze chwilę całość gotuję.

 
Na koniec przelewam ten cudowny napój do przygotowanych kubeczków i do każdego wrzucam po solidnej łyżce lodów śmietankowych.

 
Obłędnie słodkie(ale nie mdłe dzięki przyprawom) i interesujące zestawienie ciepłego z zimnym. Kiedy pijesz tą czekoladę usta same się uśmiechają.  

Smacznego!   

niedziela, 18 listopada 2012

PILAW

Składniki: 

  • pierś kurczaka 
  • 400g ryżu basmati 
  • 2 czerwone cebule 
  • 2 chilli 
  • puszka całych pomidorów (400g) 
  • 100g rodzynek sułtańskich 
  • 85g migdałów w płatkach 
  • ok. 50g orzechów włoskich 
  • przyprawy: cynamon, imbir, kminek, papryka słodka, pieprz czarny i sól 
  • oliwa z oliwek 


Byle było smacznie i zdrowo - tak mi powiedziała, kiedy zapytałem czy ma jakieś życzenia odnośnie obiadu do pracy. Postanowiłem więc przygotować ten pilaw - robi się go naprawdę prosto, jest smaczny...a dla mnie jest to równoznaczne z tym, że zdrowy ;)

Całą potrawę zrobimy w jednym garnku, więc w zależności ile jej potrzebujecie, wybierzcie odpowiednio duży, z grubym dnem. Na początek lecą płatki migdałów - prażę je na brązowo-złocisty kolor.

 
Gdy są już gotowe przekładam je do miseczki, a do garnka leję ok. 4-5 łyżek oliwy z oliwek. Na rozgrzanej oliwie podgrzewam pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Kiedy się już ładnie zeszkli dorzucam pokrojoną w kostkę pierś kurczaka. Mogą być też paski (jak lubicie tak zróbcie). Całość dokładnie smażę. Kiedy mięso ma już ładny biały kolor, czas na gwiazdy tej potrawy - przyprawy. Proporcja jest bardzo prosta: po łyżeczce każdej i dwie drobno pokrojone papryczki chilli (nasiona zostają). Dodaję też dwie garści orzechów włoskich - nie kroję ich, co najwyżej większe kawałki łamię - oraz 100g rodzynek sułtańskich. Całość dokładnie mieszam.

 
Następnie dodaję ryż basmati. Ponownie dokładnie wszystko mieszam i podgrzewam chwilę na ogniu. W całej kuchni unosi się już wspaniały zapach przypraw. Wlewam zawartość puszki pomidorów - mi udało się dostać, takie fajne, koktajlowe. Zalewam całość wodą - tak by przykryła wszystko ponad pół centymetra. Odstawiam na mniejszy gaz. Gotuję po przykryciem jakieś pół godziny żeby ryż wchłonął wodę i nabrał odpowiedniej konsystencji. Na tym etapie warto co jakiś czas zajrzeć do garnka i  zamieszać całość dokładnie, żeby nie przywarła do dna. Kontroluję też ilość wody, jeżeli potrawa ją szybko wchłonie, a ryż nie jest jeszcze gotowy, to trochę dolewam.

Gotowe danie formuje w kopczyk na talerzu. Całość posypuję przygotowanymi na początku płatkami migdałowymi. Reszta dania loduje w plastikowych pojemniczkach - chwila przyjemności w czasie przerwy w pracy.  

 
Jest to bardzo proste i szybkie do wykonania danie. Przy tym daje dużo przyjemności w postaci cudownego orientalnego aromatu oraz smaku, w którym słodycz miesza się z ostrością.
Możecie się przy jego przygotowywaniu trochę pobawić. Można dodać suszonych moreli zamiast rodzynek, orzechów nerkowca albo piniowych, zamiast włoskich. Można poeksperymentować z innymi rodzajami mięsa albo stworzyć własna mieszankę przypraw. 
Pamiętajcie tylko wsadzić w jego przygotowanie trochę serca.
 
Smacznego!   


poniedziałek, 5 listopada 2012

HERBATA PO INDYJSKU

Składniki: 

  • 5 łyżeczek herbaty granulowanej 
  • 5 łyżeczek cukru brązowego 
  • 0,5 litra wody 
  • 0,25 litra mleka 3,2%
  • cynamon i kardamon 


Ostatni weekend był dosyć intensywny i nie miałem za bardzo czasu na taką prozaiczną czynność jak jedzenie. W takich chwilach jednak warto pamiętać, że bez paliwa daleko nie pojedziemy. Proponuję więc pobudzającą, pożywną i przy tym prostą do wykonania herbatę po indyjsku.
  
Do zagotowanej wody wsypuję 5 łyżeczek granulowanej herbaty wraz z kawałkami kory cynamonu oraz roztartymi owocami kardamonu (możecie też użyć innych orientalnych przypraw, np. imbiru). Przy tej operacji zdejmuję rondel z gazu, bo granulowana lubi się gwałtownie zapienić i zalać kuchenkę. Herbatę gotuję jakieś 3 minuty.

 
Następnie dodaję cukier oraz mleko i gotuję jeszcze 3 minuty mieszając co jakiś czas.



Ta herbata jest idealna na śniadanie - porządny łyk energii. Możecie też przelać ją do termosu i pić w pracy zamiast kawy. Idealny napój na każdą porę dnia - mocny, słodki i przyjemnie korzenny. 


Smacznego!

poniedziałek, 29 października 2012

ZAPIEKANKA TRZY KOLORY

Składniki: 

  • 900 g szpinaku w liściach (kupiłem mrożony)
  • 250 g makaronu cannelloni 
  • słoik suszonych na słońcu pomidorów 
  • puszka całych pomidorów, 400g
  • 180 g twardego sera (ja użyłem sera Dziugas)
  • 2 papryczki chilli 
  • 2 duże ząbki czosnku 
  • oliwa
  • szczypta czarnego pieprzu

Do przygotowania tej zapiekanki zainspirowała mnie moja znajoma. W trakcie naszego niedawnego spotkania wspomniała o zapiekance, którą przyrządza z makaronu i szpinaku, czym narobiła mi tym sporo smaku. Za mną z kolei, chodził również od jakiegoś czasu sos pomidorowy. Czemu by tego nie połączyć - pomyślałem. Żeby delikatna zieleń ścierała się z namiętną czerwienią. Łagodne z pikantnym. Dobro ze złem. A formę(/ciało) nadadzą im makaron i pyszny ser. Wiecie o co chodzi?

Szpinak wrzucam na rozgrzaną na patelni oliwę. Pozwalam, żeby się rozmroził i odparował zbędną wodę. W tym czasie przygotuję sos do polania naszej zapiekanki. Do blendera wrzucam odsączone suszone pomidory oraz puszkę całych. Dorzucam dla towarzystwa dwa czerwone diabełki. Zalewam całość dwiema łyżkami oliwy, przyprawiam delikatnie czarnym pieprzem (dla smaku, nie ostrości) i miksuję na gładką masę. Nie jestem fanem suszonych pomidorów, ale żaden przecier pomidorowy nie może równać się z takim domowym sosem. Jeżeli robicie pizzę lub spaghetti możecie też dodać do niego trochę oregano albo bazylii. 


Kiedy szpinak zaczyna nabierać odpowiedniej konsystencji, zabieram się za dodatki do niego. Siekam drobno dwa duże ząbki czosnku - wiecie, szpinak i czosnek to dobrzy przyjaciele. Następnie na tarce ścieram ok. 120 g twardego sera. Do tych cudownych zielonych liści leci najpierw czosnek, a jak już wypełni patelnię swoim aromatem dodaję ser. Dokładnie mieszam, aż wszystkie smaki i zapachy się dobrze połączą. Odstawiam patelnię na bok, żeby zawartość mogła trochę przestygnąć.

Pora na makaron. Rurki napełniam szpinakiem i odkładam do wysmarowanego przecierem (połową porcji) naczynia żaroodpornego.

 
Kiedy mam już przygotowane wszystkie cannelloni, pokrywam je z wierzchu pozostałą połową sosu. Na wierz ścieram jeszcze trochę sera. Naczynie ląduje w nagrzanym do 200 stopni piekarniku. Będzie potrzebowało ok. 35 minut.


Smacznego!

      

poniedziałek, 22 października 2012

NA PRZETRWANIE: CIASTKA OWSIANE I DOBRA KAWA

Składniki: 

Ciastka:
  • 400g płatków owsianych 
  • 100g migdałów 
  • 200g masła 
  • 4 jaja 
  • szklanka cukru pudru (200g)  
  • 5 łyżeczek brązowego cukru
  • ok. 150g suszonej żurawiny 
Kawa:  
  • 4 kopiaste łyżeczki kawy
  • 400 ml wody
  • 5 łyżeczek brązowego cukru 

Czeka mnie trudny dzień, więc postanowiłem przygotować sobie prosty, ale sycący posiłek który pomoże mi go przetrwać. 

Zabieram się za ciastka. Piekarnik już rozgrzewam do ok.190 stopni, bo przygotowanie całości zajmie nam dosłownie chwilę. Migdały wrzucam do blendera i miksuję na drobne kawałki. Mieszam w misce z płatkami owsianymi, żurawiną i brązowym cukrem. Możecie dodać też wasze ulubione bakalie albo kawałki czekolady.
Następnie dodaję utarte z cukrem pudrem żółtka, ubitą z białek pianę i kostkę masła (przed użyciem potrzymajcie je chwilę w temperaturze pokojowej, żeby było miękkie). Ugniatam z tego szybko ciasto. Następnie lepię z niego małe placuszki, które rozkładam na blasze w odstępach i do piekarnika. Niech sobie posiedzą jakieś 20 minut, żeby nabrały ładnego koloru i wypełniły całą kuchnie fantastycznym aromatem. Kiedy są już dobre, przekładam je na talerz do wystygnięcia. Uważajcie - zdejmowane z blachy ciastka są jeszcze miękkie i łatwo mogą się rozpaść. Dopiero jak ostygną nabiorą stałej konsystencji.

 
Czas na dopalacze. Dla podtrzymania odpowiedniej ilości kofeiny w moich żyłach niezbędna jest kawa - dobra kawa. Tradycyjnie u mnie w domu przygotowujemy ją na sposób mieszkańców Bałkanów i Bliskiego Wschodu, czyli w tygielku. Mój tygielek jest odrobinę za mały jak na całodzienną porcję do termosu, więc użyję rondelka. Na początek zagotowuję w nim 400ml wody z pięcioma łyżkami brązowego cukru - nada ciekawszego aromatu kawie. Teraz czas na czarne złoto. Do gotowanie tą metoda najlepiej nadają się odmiany złożone w 100% z ziaren arabiki. Wsypuję 4 kopiaste łyżeczki kawy i stawiam rondelek na gazie. Pozwalam kawie trzykrotnie się zagotować (za każdym razem odstawiam na chwilkę, żeby piana opadła), przy czym za drugim i trzecim razem dodatkowo ją mieszam. Gotowy napój przelewam przez sitko do termosu.

 
Jeżeli lubicie eksperymentować możecie dodać do gotującej się wody kardamonu albo cynamonu albo gałki muszkatołowej albo wszystkiego naraz. Można też wymieszać kawę pół na pół z kakao i otrzymamy lekką kawę śniadaniową. Bawcie się różnymi kompozycjami.

Smacznego!       

poniedziałek, 15 października 2012

PUDDING RYŻOWY

Składniki: 

  • szklanka ryżu arborio 
  • 1 litr mleka 3,2%
  • 1 laska wanilii 
  • 3 łyżki brązowego cukru 

Wanilię przecinam wzdłuż i usuwam z każdej połówki czubkiem noża ten cudowny miąższ. Wiecie, można by użyć cukru wanilinowego, ale to nie to samo. Warto zainwestować w naturalny składnik - wspaniale pachnie i nada temu prostemu deserowi niepowtarzalny smak.


Do garnka o grubym dnie wlewam mleko. Wybieram pełnotłuste, produkowane z zastosowaniem technologii ESL (o naturalnym zapachu i smaku). Dorzucam miąższ wanilii. Laskę też wrzucam - jest w niej jeszcze sporo aromatu. Jak mleko się już trochę podgrzeje, wyciągam ją i wsypuję ryż. Wybrałem arborio ze względu na jego kleistą konsystencję. Czekam aż mleko z ryżem się zagotuje, dodaję 3 łyżki brązowego cukru, zmniejszam gaz i gotuję jeszcze około 30 minut mieszające co pewien czas aby całość się nie przypaliła. Kiedy ryż wchłonie mleko uzyskamy cudowną kremową konsystencję z pełnymi, nierozgotowanymi ziarnami.


Pachnie fantastycznie, w całej kuchni unosi się aromat budyniu domowej roboty. Smak? Wielu osobom kojarzy się z dzieciństwem. Budzi wspomnienia.

Gotowy pudding można zjeść od razu na ciepło albo przełożyć do miseczek i poczekać, aż ostygnie. Jeżeli nie macie pomysłu (lub czasu) na deser, a spodziewacie się gości, można śmiało go podać. Dodajcie na przykład trochę konfitury - ja polałem mój wiśniową (produkcji mojej mamy) - albo sosem czekoladowym. Można przybrać całość listkiem mięty. Nikt się nie zorientuje, że tak pyszny deser, może być tak prosty.
Do pracy pakuję go w plastikowy pojemnik: na dół konfitura, a na wierzch pudding - jako warstwa izolująca. A na przerwie kawa w kubku, łyżka w dłoni i niech inni zazdroszczą. 


Smacznego!