poniedziałek, 26 listopada 2012

GORĄCA CZEKOLADA Z GÓRĄ LODOWĄ

Składniki(na 4 porcje):  

  • 1l mleka 3,2% 
  • 1 czekolada deserowa 
  • 1 czekolada mleczna 
  • małe opakowanie (500g) lodów śmietankowych 
  • przyprawy: cynamon, imbir, gałka muszkatołowa 

Nieoczekiwane spotkanie w dwie pary...mało czasu na kreatywność, po całym dniu pracy...ale marzy nam się wszystkim taka słodka chwila odprężenia. Czekolada jest, mleko jest, lody są - to do dzieła.

W rondlu z grubym dnem gotuję mleko. Kiedy jest już ciepłe dodaję połamane na kawałeczki obie czekolady. Jeżeli chcecie, żeby smak był gęsty, intensywnie kakaowy możecie dodać dwie czekolady deserowe. Ja zdecydowałem się na dodanie jednej takiej, drugiej mlecznej, ponieważ ma być słodko.

 
Mieszam co jakiś czas napój, aby kawałki mogły się dokładnie rozpuścić. Następnie dodaję szczyptę piernikowych przypraw: cynamonu, gałki muszkatołowej i imbiru. Jeszcze chwilę całość gotuję.

 
Na koniec przelewam ten cudowny napój do przygotowanych kubeczków i do każdego wrzucam po solidnej łyżce lodów śmietankowych.

 
Obłędnie słodkie(ale nie mdłe dzięki przyprawom) i interesujące zestawienie ciepłego z zimnym. Kiedy pijesz tą czekoladę usta same się uśmiechają.  

Smacznego!   

niedziela, 18 listopada 2012

PILAW

Składniki: 

  • pierś kurczaka 
  • 400g ryżu basmati 
  • 2 czerwone cebule 
  • 2 chilli 
  • puszka całych pomidorów (400g) 
  • 100g rodzynek sułtańskich 
  • 85g migdałów w płatkach 
  • ok. 50g orzechów włoskich 
  • przyprawy: cynamon, imbir, kminek, papryka słodka, pieprz czarny i sól 
  • oliwa z oliwek 


Byle było smacznie i zdrowo - tak mi powiedziała, kiedy zapytałem czy ma jakieś życzenia odnośnie obiadu do pracy. Postanowiłem więc przygotować ten pilaw - robi się go naprawdę prosto, jest smaczny...a dla mnie jest to równoznaczne z tym, że zdrowy ;)

Całą potrawę zrobimy w jednym garnku, więc w zależności ile jej potrzebujecie, wybierzcie odpowiednio duży, z grubym dnem. Na początek lecą płatki migdałów - prażę je na brązowo-złocisty kolor.

 
Gdy są już gotowe przekładam je do miseczki, a do garnka leję ok. 4-5 łyżek oliwy z oliwek. Na rozgrzanej oliwie podgrzewam pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Kiedy się już ładnie zeszkli dorzucam pokrojoną w kostkę pierś kurczaka. Mogą być też paski (jak lubicie tak zróbcie). Całość dokładnie smażę. Kiedy mięso ma już ładny biały kolor, czas na gwiazdy tej potrawy - przyprawy. Proporcja jest bardzo prosta: po łyżeczce każdej i dwie drobno pokrojone papryczki chilli (nasiona zostają). Dodaję też dwie garści orzechów włoskich - nie kroję ich, co najwyżej większe kawałki łamię - oraz 100g rodzynek sułtańskich. Całość dokładnie mieszam.

 
Następnie dodaję ryż basmati. Ponownie dokładnie wszystko mieszam i podgrzewam chwilę na ogniu. W całej kuchni unosi się już wspaniały zapach przypraw. Wlewam zawartość puszki pomidorów - mi udało się dostać, takie fajne, koktajlowe. Zalewam całość wodą - tak by przykryła wszystko ponad pół centymetra. Odstawiam na mniejszy gaz. Gotuję po przykryciem jakieś pół godziny żeby ryż wchłonął wodę i nabrał odpowiedniej konsystencji. Na tym etapie warto co jakiś czas zajrzeć do garnka i  zamieszać całość dokładnie, żeby nie przywarła do dna. Kontroluję też ilość wody, jeżeli potrawa ją szybko wchłonie, a ryż nie jest jeszcze gotowy, to trochę dolewam.

Gotowe danie formuje w kopczyk na talerzu. Całość posypuję przygotowanymi na początku płatkami migdałowymi. Reszta dania loduje w plastikowych pojemniczkach - chwila przyjemności w czasie przerwy w pracy.  

 
Jest to bardzo proste i szybkie do wykonania danie. Przy tym daje dużo przyjemności w postaci cudownego orientalnego aromatu oraz smaku, w którym słodycz miesza się z ostrością.
Możecie się przy jego przygotowywaniu trochę pobawić. Można dodać suszonych moreli zamiast rodzynek, orzechów nerkowca albo piniowych, zamiast włoskich. Można poeksperymentować z innymi rodzajami mięsa albo stworzyć własna mieszankę przypraw. 
Pamiętajcie tylko wsadzić w jego przygotowanie trochę serca.
 
Smacznego!   


poniedziałek, 5 listopada 2012

HERBATA PO INDYJSKU

Składniki: 

  • 5 łyżeczek herbaty granulowanej 
  • 5 łyżeczek cukru brązowego 
  • 0,5 litra wody 
  • 0,25 litra mleka 3,2%
  • cynamon i kardamon 


Ostatni weekend był dosyć intensywny i nie miałem za bardzo czasu na taką prozaiczną czynność jak jedzenie. W takich chwilach jednak warto pamiętać, że bez paliwa daleko nie pojedziemy. Proponuję więc pobudzającą, pożywną i przy tym prostą do wykonania herbatę po indyjsku.
  
Do zagotowanej wody wsypuję 5 łyżeczek granulowanej herbaty wraz z kawałkami kory cynamonu oraz roztartymi owocami kardamonu (możecie też użyć innych orientalnych przypraw, np. imbiru). Przy tej operacji zdejmuję rondel z gazu, bo granulowana lubi się gwałtownie zapienić i zalać kuchenkę. Herbatę gotuję jakieś 3 minuty.

 
Następnie dodaję cukier oraz mleko i gotuję jeszcze 3 minuty mieszając co jakiś czas.



Ta herbata jest idealna na śniadanie - porządny łyk energii. Możecie też przelać ją do termosu i pić w pracy zamiast kawy. Idealny napój na każdą porę dnia - mocny, słodki i przyjemnie korzenny. 


Smacznego!

poniedziałek, 29 października 2012

ZAPIEKANKA TRZY KOLORY

Składniki: 

  • 900 g szpinaku w liściach (kupiłem mrożony)
  • 250 g makaronu cannelloni 
  • słoik suszonych na słońcu pomidorów 
  • puszka całych pomidorów, 400g
  • 180 g twardego sera (ja użyłem sera Dziugas)
  • 2 papryczki chilli 
  • 2 duże ząbki czosnku 
  • oliwa
  • szczypta czarnego pieprzu

Do przygotowania tej zapiekanki zainspirowała mnie moja znajoma. W trakcie naszego niedawnego spotkania wspomniała o zapiekance, którą przyrządza z makaronu i szpinaku, czym narobiła mi tym sporo smaku. Za mną z kolei, chodził również od jakiegoś czasu sos pomidorowy. Czemu by tego nie połączyć - pomyślałem. Żeby delikatna zieleń ścierała się z namiętną czerwienią. Łagodne z pikantnym. Dobro ze złem. A formę(/ciało) nadadzą im makaron i pyszny ser. Wiecie o co chodzi?

Szpinak wrzucam na rozgrzaną na patelni oliwę. Pozwalam, żeby się rozmroził i odparował zbędną wodę. W tym czasie przygotuję sos do polania naszej zapiekanki. Do blendera wrzucam odsączone suszone pomidory oraz puszkę całych. Dorzucam dla towarzystwa dwa czerwone diabełki. Zalewam całość dwiema łyżkami oliwy, przyprawiam delikatnie czarnym pieprzem (dla smaku, nie ostrości) i miksuję na gładką masę. Nie jestem fanem suszonych pomidorów, ale żaden przecier pomidorowy nie może równać się z takim domowym sosem. Jeżeli robicie pizzę lub spaghetti możecie też dodać do niego trochę oregano albo bazylii. 


Kiedy szpinak zaczyna nabierać odpowiedniej konsystencji, zabieram się za dodatki do niego. Siekam drobno dwa duże ząbki czosnku - wiecie, szpinak i czosnek to dobrzy przyjaciele. Następnie na tarce ścieram ok. 120 g twardego sera. Do tych cudownych zielonych liści leci najpierw czosnek, a jak już wypełni patelnię swoim aromatem dodaję ser. Dokładnie mieszam, aż wszystkie smaki i zapachy się dobrze połączą. Odstawiam patelnię na bok, żeby zawartość mogła trochę przestygnąć.

Pora na makaron. Rurki napełniam szpinakiem i odkładam do wysmarowanego przecierem (połową porcji) naczynia żaroodpornego.

 
Kiedy mam już przygotowane wszystkie cannelloni, pokrywam je z wierzchu pozostałą połową sosu. Na wierz ścieram jeszcze trochę sera. Naczynie ląduje w nagrzanym do 200 stopni piekarniku. Będzie potrzebowało ok. 35 minut.


Smacznego!

      

poniedziałek, 22 października 2012

NA PRZETRWANIE: CIASTKA OWSIANE I DOBRA KAWA

Składniki: 

Ciastka:
  • 400g płatków owsianych 
  • 100g migdałów 
  • 200g masła 
  • 4 jaja 
  • szklanka cukru pudru (200g)  
  • 5 łyżeczek brązowego cukru
  • ok. 150g suszonej żurawiny 
Kawa:  
  • 4 kopiaste łyżeczki kawy
  • 400 ml wody
  • 5 łyżeczek brązowego cukru 

Czeka mnie trudny dzień, więc postanowiłem przygotować sobie prosty, ale sycący posiłek który pomoże mi go przetrwać. 

Zabieram się za ciastka. Piekarnik już rozgrzewam do ok.190 stopni, bo przygotowanie całości zajmie nam dosłownie chwilę. Migdały wrzucam do blendera i miksuję na drobne kawałki. Mieszam w misce z płatkami owsianymi, żurawiną i brązowym cukrem. Możecie dodać też wasze ulubione bakalie albo kawałki czekolady.
Następnie dodaję utarte z cukrem pudrem żółtka, ubitą z białek pianę i kostkę masła (przed użyciem potrzymajcie je chwilę w temperaturze pokojowej, żeby było miękkie). Ugniatam z tego szybko ciasto. Następnie lepię z niego małe placuszki, które rozkładam na blasze w odstępach i do piekarnika. Niech sobie posiedzą jakieś 20 minut, żeby nabrały ładnego koloru i wypełniły całą kuchnie fantastycznym aromatem. Kiedy są już dobre, przekładam je na talerz do wystygnięcia. Uważajcie - zdejmowane z blachy ciastka są jeszcze miękkie i łatwo mogą się rozpaść. Dopiero jak ostygną nabiorą stałej konsystencji.

 
Czas na dopalacze. Dla podtrzymania odpowiedniej ilości kofeiny w moich żyłach niezbędna jest kawa - dobra kawa. Tradycyjnie u mnie w domu przygotowujemy ją na sposób mieszkańców Bałkanów i Bliskiego Wschodu, czyli w tygielku. Mój tygielek jest odrobinę za mały jak na całodzienną porcję do termosu, więc użyję rondelka. Na początek zagotowuję w nim 400ml wody z pięcioma łyżkami brązowego cukru - nada ciekawszego aromatu kawie. Teraz czas na czarne złoto. Do gotowanie tą metoda najlepiej nadają się odmiany złożone w 100% z ziaren arabiki. Wsypuję 4 kopiaste łyżeczki kawy i stawiam rondelek na gazie. Pozwalam kawie trzykrotnie się zagotować (za każdym razem odstawiam na chwilkę, żeby piana opadła), przy czym za drugim i trzecim razem dodatkowo ją mieszam. Gotowy napój przelewam przez sitko do termosu.

 
Jeżeli lubicie eksperymentować możecie dodać do gotującej się wody kardamonu albo cynamonu albo gałki muszkatołowej albo wszystkiego naraz. Można też wymieszać kawę pół na pół z kakao i otrzymamy lekką kawę śniadaniową. Bawcie się różnymi kompozycjami.

Smacznego!       

poniedziałek, 15 października 2012

PUDDING RYŻOWY

Składniki: 

  • szklanka ryżu arborio 
  • 1 litr mleka 3,2%
  • 1 laska wanilii 
  • 3 łyżki brązowego cukru 

Wanilię przecinam wzdłuż i usuwam z każdej połówki czubkiem noża ten cudowny miąższ. Wiecie, można by użyć cukru wanilinowego, ale to nie to samo. Warto zainwestować w naturalny składnik - wspaniale pachnie i nada temu prostemu deserowi niepowtarzalny smak.


Do garnka o grubym dnie wlewam mleko. Wybieram pełnotłuste, produkowane z zastosowaniem technologii ESL (o naturalnym zapachu i smaku). Dorzucam miąższ wanilii. Laskę też wrzucam - jest w niej jeszcze sporo aromatu. Jak mleko się już trochę podgrzeje, wyciągam ją i wsypuję ryż. Wybrałem arborio ze względu na jego kleistą konsystencję. Czekam aż mleko z ryżem się zagotuje, dodaję 3 łyżki brązowego cukru, zmniejszam gaz i gotuję jeszcze około 30 minut mieszające co pewien czas aby całość się nie przypaliła. Kiedy ryż wchłonie mleko uzyskamy cudowną kremową konsystencję z pełnymi, nierozgotowanymi ziarnami.


Pachnie fantastycznie, w całej kuchni unosi się aromat budyniu domowej roboty. Smak? Wielu osobom kojarzy się z dzieciństwem. Budzi wspomnienia.

Gotowy pudding można zjeść od razu na ciepło albo przełożyć do miseczek i poczekać, aż ostygnie. Jeżeli nie macie pomysłu (lub czasu) na deser, a spodziewacie się gości, można śmiało go podać. Dodajcie na przykład trochę konfitury - ja polałem mój wiśniową (produkcji mojej mamy) - albo sosem czekoladowym. Można przybrać całość listkiem mięty. Nikt się nie zorientuje, że tak pyszny deser, może być tak prosty.
Do pracy pakuję go w plastikowy pojemnik: na dół konfitura, a na wierzch pudding - jako warstwa izolująca. A na przerwie kawa w kubku, łyżka w dłoni i niech inni zazdroszczą. 


Smacznego! 

  
   

poniedziałek, 8 października 2012

SAM NA SAM Z RICOTTĄ

Składniki: 

Na ostro: 

  • bułka 
  • opakowanie sera ricotta 
  • ok. 20 czarnych drylowanych oliwek 
  • chilli 
  • pomidor 
  • kilka listków bazylii 
  • oliwa z oliwek 
  • pieprz czarny i sól 

Na słodko: 

  • bułka 
  • opakowanie sera ricotta 
  • banan
  • cytryna 
  • limonka 
  • 4-6 łyżeczek brązowego cukru 

Kiedy ją ujrzałem, nie mogłem się oprzeć. Coś mi podpowiadało, że tak właśnie musiało się stać, że nasze drogi się skrzyżują. Pragnąłem jej. Nie wiedziałem tylko czy chcę by połączyła nas pikantna namiętność, czy też bardziej pociągała mnie jej subtelna słodkość. Jestem tylko facetem. Jeżeli los tak chce, mogę przecież wykorzystać obie możliwości...  


Na ostro... Oliwki kroję na krążki. Następnie zabieram się za chilli - odcinam ogonek, usuwam pestki, a papryczkę siekam drobno. Pomidora kroję w plastry. Z bazylii urywam co większe listki - wystarczy opłukać. Teraz pora przygotować ser. Ricottę przekładam do miski i rozrabiam trzepaczką, możecie też użyć łyżki albo widelca. Dodaje chilli i oliwki. Mieszam delikatnie. Wiecie, chodzi o to żeby nie zmiażdżyć tych cudownych krążków. Całość doprawiam solą i mielonym pieprzem.
Bułkę kroję wzdłuż i obie części smaruję wewnątrz odrobiną oliwy. Nakładam serek. Przybieram go pomidorem i bazylią. Rozpusta gotowa. 


Na słodko... Banana kroję na krążki grubości kilku milimetrów. Cytrynę i limonkę dokładnie myję, a następnie ścieram ich aromatyczne skórki na drobnej tarce. Kawałki banana lądują w blenderze - miksuję je na gładką masę. Dodaję ricottę i dalej miksuję do całkowitego połączenia. Dodaję ok. 5 łyżeczek brązowego cukru oraz starte skórki cytrusów i jeszcze chwilę wszystko dokładnie miksuję. Wygląda niespecjalnie. Pachnie cudownie. Smakuje obłędnie. Jeżeli uznacie, że jest za mało słodkie możecie dodać jeszcze trochę cukru.
Bułkę kroję wzdłuż i obie części smaruję cienko masłem. Nakładam krem. Można przybrać go kilkoma plasterkami banana.






Smacznego!

poniedziałek, 1 października 2012

SZKOCKIE JAJKA ZE ŚWIEŻĄ SAŁATKĄ

Składniki: 

  • 8 jajek 
  • ok. 0,7kg mielonej łopatki wieprzowej 
  • cebula 
  • 3-4 łyżeczki musztardy (ja użyłem francuskiej) 
  • bułka tarta i mąka do panierowania 
  • szczypta soli, pieprz czarny, sproszkowany imbir i gałka muszkatołowa
  • oliwa 
Sałatka:
  • 7 dorodnych rzodkiewek 
  • duże jabłko 
  • mieszanka kiełków (ja użyłem: soczewicy, fasoli mung, lucerny, rzeżuchy) 
  • sok z połówki cytryny 

Siedem jajek wkładam na 4 minuty do gotującej się wody, następnie zostawiam na jeszcze 5 minut na wyłączonym gazie. Dzięki temu będą idealne, smaczne, bez szarej otoczki wokół żółtka. Kiedy jajka dochodzą, przygotowuję masę mięsną. Zdecydowałem się na łopatkę wieprzową, jest delikatna i soczysta, zawsze używam jej do kotletów mielonych. Możecie ją zmielić sami lub poprosić w mięsnym aby zrobili to za was (tak będzie szybciej). Raczej wystrzegajcie się kupowania gotowego mielonego mięsa - nigdy nie macie pewności, co nawinęło się rzeźnikowi pod rękę w czasie jego przygotowywania. Wieprzowinę mieszam z drobno posiekaną cebulą (użyłem blendera) i trzema kopiastymi łyżeczkami musztardy. Do smaku doprawiam czarnym pieprzem, gałką muszkatołową i sproszkowanym imbirem oraz szczyptą soli.


Jajka obieram ze skorupek. Przygotowuję 3 talerze: do pierwszego wsypuję trochę mąki, w drugim ląduje roztrzepane jajko, a w trzecim bułka tarta. Biorę garść mięsa i rozpłaszczam je na dłoni. Na środek kładę jajko. Delikatnie zamykam dłoń i dokładnie oblepiam jajko ze wszystkich stron mięsem. Obtaczam w mące, maczam w jajku, a następnie panieruję w bułce. To samo robię z pozostałymi jajkami. Tradycyjnie powinienem smażyć je w głębokim tłuszczu, ale postanowiłem oszczędzić czas, olej i wątrobę, więc je upiekę. Piekarnik ustawiam na 180 stopni. Na patelni rozgrzewam oliwę i obsmażam jajka chwilę z każdej strony, tak by panierka się przyrumieniła. Dzięki temu nie ma obawy, że kotlety rozpadną nam się w trakcie pieczenia. 


Przekładam je następnie do przygotowanego wcześniej żaroodpornego naczynia i wkładam do nagrzanego piekarnika na około 40 minut.
     
Kiedy nasze kotlety grzeją się w ciepełku piekarnika możemy zabrać się za przygotowanie sałatki. Zależało mi na czymś chrupiącym, soczystym i świeżym, co mogło by zrównoważyć ciężkość mięsa. Umyte rzodkiewki kroję na grube kawałki, a'la słupki. Jabłko obieram, tnę na ćwiartki, usuwam gniazda nasienne i kroję identycznie jak rzodkiewkę. Następnie do miski z sałatką lecą kiełki. To może być jedna odmiana lub wasza ulubiona mieszanka. Ja użyłem kiełków fasoli mung, lucerny, rzeżuchy i soczewicy. Skrapiam całość sokiem z połowy cytryny i dokładnie mieszam.
 

W Szkockich Jajkach urzekła mnie prostota wykonania i możliwość jakie w sobie kryje ten przepis. To może być szybka przekąska do pracy lub na początek albo koniec dnia. Można dać im szansę solo albo w duecie z jakąś fajną sałatką. Ugotujcie ryż lub ziemniaki i macie obiad z oryginalnymi mielonymi. Jeżeli pokroicie je na plasterki uzyskacie fajną wędlinę. Można pobawić się tu w naprawdę różne konfiguracje.


 Smacznego!  




poniedziałek, 24 września 2012

CIABATTY Z PIECZARKAMI

Składniki:  

  • 10 średnich pieczarek 
  • 5 ciabatt  
  • 3 podłużne pomidory
  • czerwona cebula 
  • chilli 
  • pęczek natki 
  • ząbek czosnku 
  • tarty żółty ser (typu parmezan) do doprawienia
  • oliwa  

Dziś przygotuję prostą i szybką przekąskę, którą zjem na kolację, a resztę zabiorę ze sobą jutro do pracy. Wieczorem nie będę sam, na kolacji będzie moja siostra Martyna ze swoim chłopakiem Kamilem, więc proporcje są trochę większe niż gdybym robił dla jednej osoby.

Najpierw zabieram się za przygotowanie wszystkich składników. Pieczarki obieram i kroję na duże kawałki. Następnie pomidorki w kostkę. Potem cebulę, chilli, ząbek czosnku i z pół pęczka natki siekam drobno.
Na patelni rozgrzewam oliwę i wrzucam cebulę. Chcę żeby się zeszkliła, ale nie przyrumieniła. W tym momencie możecie już zacząć rozgrzewać piekarnik - na jakieś 180 stopni C. Kiedy cebulka już ładnie wygląda zapewniam jej towarzystwo w postaci pieczarek. Co jakiś czas dokładnie mieszam, tak żeby wszystkie grzyby mogły się dokładnie podsmażyć. Gdy są już gotowe dorzucam pomidory. Dokładnie mieszam, po czym dodaję posiekany ząbek czosnku i chilli. Już teraz to wszystko cudownie pachnie, pomyślcie jaki będzie pyszny efekt końcowy. Trzeba jeszcze tylko odparować dobrze wilgoć powstałą z pieczarek i pomidorów. 
Kiedy całość ma już dobrą konsystencję wyłączam gaz, dodaję natkę i dokładnie mieszam z resztą składników. Chcę by pozostała świeża i soczysta, dlatego już nie będę tego smażył.


 Teraz zabieram się za ciabatty. Kroję je wzdłuż i widelcem wydłubuję miąższ z jednej i drugiej części. Wiecie - w ten sposób robi się więcej miejsca na to pyszne nadzienie. Kiedy wszystkie ciabatty są już gotowe, biorę te wypukłe, wierzchnie części i napełniam je nadzieniem, następnie posypuję tartym serem i przykrywam spodem bułki, który smaruję z wierzchu odrobiną oliwy.


Gotowe pyszności lądują "brzuszkami" do góry w nagrzanym piekarniku. Ja trzymałem moje ok. 7 minut. Kanapki do pracy owijam podwójnie w aluminiową folię. Jeżeli macie taką możliwość możecie je odgrzać, pamiętajcie tylko zdjąć folię przed wsadzeniem do mikrofalówki. Ja nie lubię tych kuchenek, więc zjem na zimno - i tak będzie to fantastyczna uczta.

A kolacja? Ciabatty znikają z talerza, jak...ciepłe bułeczki!


Smacznego!       

poniedziałek, 17 września 2012

MUSAKA

Składniki: 

  • 2x cukinie (w sumie ok. 1kg) 
  • 2x chilli 
  • 4x ząbki czosnku 
  • ok. 200 g śmietany 18% 
  • 2x czarnych drylowanych oliwek (słoiczki 240 g każdy) 
  • ok. 100g  żółtego sera  (ja użyłem twardego)
  • 3 jakja 
  • pęczek natki 
  • sól i pieprz do smaku 
  • oliwa

W internecie i książkach kucharskich znajdziecie pełno przepisów na musakę (moussaka). Jest to pyszna, ale dosyć ciężkostrawna potrawa z mięsa i bakłażanów. Ja pozwoliłem sobie na jej uproszczenie, tak żeby było to łatwe i  zdrowe danie, która jednak zapewni wam uczucie sytości w trakcie ciężkiego dnia w pracy.

O.k., do momentu wrzucenia całości w czeluści piekarnika, będzie naprawdę szybko, więc może przygotujmy sobie najpierw wszystkie składniki. Umyte cukinie kroję na krążki grubości ok. 1cm. Następnie zabieram się za te cudne czarne oliwki. Kroję je na pół, wzdłuż. Jeżeli nie chcecie się bawić w krojenie, można je porozrywać w palcach na dwie części. Następnie na desce ląduje chilli. Odcinam ogonki, przekrawam wzdłuż i usuwam nasiona. Tak wypatroszone diabełki siekam drobno. Następnie nasz intensywnie pachnący przyjaciel. Ząbki obieram i kroję na drobne płatki - pamiętacie tę scenę w więzieniu w "Chłopcach z ferajny"? Żeby jednak nasi współpracownicy nie padli od wydobywających się z nas wyziewów, biorę z pół pęczka tej wspaniałej zielonej natki i siekam ją drobno. Resztę zostawiam do przybrania na talerzu. Natka da świeży smak potrawie i pomoże nam ją łatwiej strawić.

Na patelni rozgrzewam oliwę, na którą wrzucam krążki cukinii. Obsmażam, tak po 2 minuty na stronę, żeby zmiękły i ładnie się przyrumieniły.

Następnie przekładam je do żaroodpornego naczynia. Warstwę cukinii, posypuję warstwą złożoną z oliwek, chilli, czosnku i natki. Na to leci już kolejna warstwa przyrumienionych pyszności. I jeszcze raz powtórka z oliwkami, chilli, czosnkiem i natką. Uwielbiam to połączenie kolorów: czerń oliwek, intensywna czerwień chilli oraz zieleń cukinii i natki.

Na wierzch kładę ostatnie krążki i polewam całość resztką oliwy z patelni. W trakcie podsmażania ostatniej warstwy zabieram się za przygotowanie sosu, którym polejemy naszą zapiekankę. Tradycyjnie do musaki przygotowuje się najczęściej sos beszamelowy, ale zrobimy coś szybszego. Wbijam jaja do miski, dodaję śmietany. Ścieram ok. 100g żółtego sera. Sól i pieprz do smaku. Trzeba to teraz dokładnie zmiksować. Dobór śmietany i sera pozostawiam waszemu gustowi. Ja użyłem twardego litewskiego sera i 18% śmietanę homogenizowaną. Jeżeli jesteście na diecie, można sięgnąć po gęsty jogurt. Masę wylewamy na gotowe warstwy i całość ładuję pod przykryciem na 45 minut do piekarnika nagrzanego na 180 stopni C.

Wyjdzie tego naprawdę sporo. Część pakujemy w pojemnik i w pracy odgrzewamy lub jemy na zimno - ja osobiście lubię ten drugi sposób. Mimo, że nie ma tu mięsa, ani ryżu, czy makaronu, jest to naprawdę sycące danie. Resztę śmiało możemy schować do lodówki i zrobić sobie przyjemną powtórkę na obiad lub kolację.



Smacznego!